wtorek, 5 sierpnia 2014

Żyje się tylko raz-Część trzecia

6 lipca. Streamer budzi się dość wcześnie. Ubiera się i idzie zjeść śniadanie. Potem szybko idzie do łazienki i myje włosy, twarz i zęby. Potem wychodzi na dwór i sprawdza czy wszystko jest w porządku. Gdy się przekonuje, że tak, wraca do łóżka i dzwoni do Chayenne.
- Cześć, Chayenne!- wita się z przyjaciółką...
- Witaj, Streamy- mówi Chayenne.- Czemu masz taki dziwny głos?
Rzeczywiście, Chayenne miała rację- "Panna Streamers" dostała chrypki...
- Ja...jak się czujesz?- pyta, próbując jak najbardziej zakamuflować "chrypę"- U mnie... jest tak średnio.-
- No nie mów, że nic się nie dzieje.- docieka Chay.- Powiedz mi! Przyznaj się, bo wiem dobrze, że nie udajesz!-
- Ale... Ja nic...- próbuje się wymówić Stream- Nic mi...
- MÓW! SZYBKO!- krzyknęła druga.- NIE UDAWAJ!
- Dobra. Mówię, że dostałam chrypkę, ale się nie zorientowałam! Jak się czujesz?!- ze złością mamrota Stream.
- Całkiem dobrze...- powiedziała trochę smutno Chayenne, zdając sobie sprawę, że zezłościła przyjaciółkę - A ty?
- Wiesz co? Zmieniłam zdanie. Mam was dość. Już nie chcę być twoją przyjaciółką.- odpowiedziała już kompletnie zezłoszczona Streamy.
Rozłączyła się. Usunęła numer Chay z telefonu.
- Nie cierpię jej- wykrzyknęła i wyszła na zewnątrz, aby ochłonąć.
Potem jeszcze wyszła do Skateparku. Chłopaków nie było. Stream wzięła parę rozrzuconych kamieni i rzucała nimi na trawę. Potem, gdy to zrobiło się nudne, poszła do domu.
- Mam dla cie...- powiedział jej brat, gdy weszła do domu.
- Powiesz mi potem- mamrota zezłoszczona Streamers.
Jej brat bardzo się zdziwił. Streamer poszła spać, bo była już zmęczona.

Dziewczyna wstała. Postanowiła wyżyć się na Chayenne i poszła do niej. Gdy szła, zamykano przed nią domy. Gdy znalazła się obok domu Chayenne, zapukała.
- Kto tam?- usłyszała miły, kobiecy głos.
Jednak gdy mama Chay ją zobaczyła, ze złością zatrzasnęła drzwi.
"Więc nici z tego" pomyślała Stream i poszła do domu, umyła się i poszła spać.

Czy 7 lipca faktycznie były ulewy? W 4 części się dowiemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz