wtorek, 5 sierpnia 2014

Żyje się tylko raz- Część pierwsza, dokończenie

Chayenne odwróciła się.
- Tak, to ja. Shanty, ale przecież miałaś się wyprowadzić...- powiedziała.
- Tak. Miałam. Ale miejsce, w którym miałam być, zostało zalane, bowiem była tam wielka powódź. Budowę domu wstrzymano, bo zostały po nim tylko żałośnie wyglądające ruiny, a pracownicy byli zmęczeni, więc zostałam tutaj. Jak widać, masz już najlepszych przyjaciół. Cieszę się, że nareszcie się spotkałyśmy.- opowiadała Shanty.
Uściskała ją serdecznie.
- Zapomnij o mnie, Cheater. Niedługo się wyprowadzę, ale gdzieś indziej, więc oprócz kontaktu listowego nie mogłybyśmy się ze sobą kontaktować. Mój laptop się zepsuł- był taki stary, a na nowego nas nie stać, więc nie możemy porozumieć się przez Skype'a. Co do mojego telefonu, brat mi go skonfiskował. Przykro mi, że musimy się rozstać, ale ja...ja muszę...- I w tym momencie zalała się łzami i pobiegła do domu.
- Biedna Shanty- powiedział Jon- Uciekła za szybko! Nie mogłem jej rozweselić.
- Nie przejmuj się- powiedziała Chayenne.- To chyba moja wina, że ona się rozpłakała...
- To nie twoja wina, Chayenne, tylko tego kogoś,kto ustalił, że ona się przeprowadza- powiedział z współczuciem Michael.
Tej nocy Cheater nie mogła spać. Cały czas myślała o Shanty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz